Datę 14 maja 1941 roku dokładnie pamiętają jeszcze niektórzy mieszkańcy Neuchâtel, choć trzy lata wcześniej przed tym wydarzeniem nikt się nie spodziewał takiego obrotu sytuacji. O tamtym splocie okoliczności przypomina nam pamiątkowa tablica wmurowana w ścianę budynku w Neuchâtel (rue du Trésor n°5 na Starym Mieście), w którym mieszkał z rodziną Maurice Bavaud oraz kamienny monument znajdujący się w parku Latenium w Hauterive.
Maurice Bavaud Fot.wikipedia |
O Maurice Bavaud jeszcze kilkadziesiąt lat temu nie mówiło się tutaj wcale, lub były to bardzo skrajne opinie. Jedno jest pewne, był pierwszym w historii człowiekiem, który chciał zastrzelić Adolfa Hitlera. Szwajcar motywował swój zamiar tym, że Hitler stanowi zagrożenie dla ludzkości, dla niepodległości Szwajcarii i dla kościoła katolickiego w Niemczech. Do tego wydarzenia miało dojść 9 listopada w 1938 roku w Monachium podczas wiecu nazistów. Mimo nadarzającej się okazji zrezygnował z powodu co rusz wzniesionych w hitlerowskim geście ramion rozentuzjazmowanego tłumu i dzielącej go od celu odległości.
Traf chciał, że kilka dni później kontrolerzy biletów zatrzymali go w pociągu za brak biletu i bez namysłu oddali go na Gestapo. Znaleziono przy nim broń i dokumenty; w czasie tortur Szwajcar wyjawił swój zamiar i cel pobytu w Niemczech. Wyrok zapadł szybko i był tylko jeden – śmierć. Rodzina dokładała wszelkich starań, żeby go uwolnić lub zmniejszyć karę, jednak bez skutku. Okoliczności wcale nie były sprzyjające: ówczesny ambasador Szwajcarii w Berlinie publicznie potępił akt Maurice. I chociaż Niemcy zaproponowali współpracę: Bavaud w zamian za niemieckiego sabotażystę zatrzymanego w Bernie, to dyplomacja szwajcarska nie zaakceptowała tej propozycji i nie zrobiła nic w kierunku ocalenia swojego obywatela przez ponad dwa lata jego pobytu w więzieniu aż do wykonania orzeczenia sądowego. Co więcej, rodzinie zmarłego wręcz zakazano nagłaśniania sprawy. Podobno wówczas wśród mieszkańców Neuchâtel znajdowali się sympatycy nazizmu i przychylni Hitlerowi, którzy nie omieszkali czynić niemiłe uwagi względem rodziny Maurice. Wyrok wykonano 14 maja 1941 poprzez ścięcie głowy na gilotynie w więzieniu w Plötzensee w Berlinie.
Traf chciał, że kilka dni później kontrolerzy biletów zatrzymali go w pociągu za brak biletu i bez namysłu oddali go na Gestapo. Znaleziono przy nim broń i dokumenty; w czasie tortur Szwajcar wyjawił swój zamiar i cel pobytu w Niemczech. Wyrok zapadł szybko i był tylko jeden – śmierć. Rodzina dokładała wszelkich starań, żeby go uwolnić lub zmniejszyć karę, jednak bez skutku. Okoliczności wcale nie były sprzyjające: ówczesny ambasador Szwajcarii w Berlinie publicznie potępił akt Maurice. I chociaż Niemcy zaproponowali współpracę: Bavaud w zamian za niemieckiego sabotażystę zatrzymanego w Bernie, to dyplomacja szwajcarska nie zaakceptowała tej propozycji i nie zrobiła nic w kierunku ocalenia swojego obywatela przez ponad dwa lata jego pobytu w więzieniu aż do wykonania orzeczenia sądowego. Co więcej, rodzinie zmarłego wręcz zakazano nagłaśniania sprawy. Podobno wówczas wśród mieszkańców Neuchâtel znajdowali się sympatycy nazizmu i przychylni Hitlerowi, którzy nie omieszkali czynić niemiłe uwagi względem rodziny Maurice. Wyrok wykonano 14 maja 1941 poprzez ścięcie głowy na gilotynie w więzieniu w Plötzensee w Berlinie.
Być może to wydarzenie, stanowiące przez długi czas tabu, nie ujrzałoby nigdy światła dziennego, gdyby nie starania rodziny, zwłaszcza brata, który zadbał o przywrócenie dobrego imienia Maurice. Szwajcarska Rada Związkowa w 1989, 1998 i 2008 przyznała, że ówczesne władze państwowe nie starały się o uwolnienie Bavaud i oficjalnie oczyściła jego imię oraz zrehabilitowała swojego obywatela. 7 listopada 2008 Pascal Couchepin, wówczas prezydent Szwajcarii, złożył mu hołd.
Maurice zginął mając 25 lat. Był synem pracownika poczty i właścicielki sklepiku w Neuchâtel. Studiował teologię i miał zamiar zostać misjonarzem.
***
Dans cet article je présente le personnage de Maurice Bavaud. Une plaque commémorative lui rend hommage à Neuchâtel, dans la Vieille Ville, à la rue du Trésor n°5, son ancienne demeure. C'était un jeune théologien Neuchâtelois, qui voulait devenir missionnaire. Il partit pour Münich dans l'idée de tuer Adolf Hitler le 9 novembre 1938. Le Suisse, interrogé par la Gestapo, a été incarcéré et condamné à mort. Il est décapité le 14 mai 1941 à la prison de Berlin. Il avait 25 ans. Le gouvernement suisse de l'époque n'a rien fait en faveur de Maurice. Ce n'est que 57 ans après la mort de Bavaud que le Conseil fédéral a reconnu le manque d'engagement pour la libération de cet homme. Pascal Couchepin, le Président de la Confédération en 2008, a rendu hommage à Maurice Bavaud.
Info: version fr.: www.rts.ch/info/suisse/3140954-celui-qui-voulait-tuer-hitler-honore-a-neuchatel.html
Rue du Trésor n°5. Fot. E.Zuba |