piątek, 31 października 2014

Z prochu powstałeś i ... * Homme, souviens-toi que tu es poussière et ...

www.theatlantic.com/health/archive/2014/10
/where-the-dead-become-diamonds/381038/
?single_page=true
     Algordanza” w języku retoromańskim znaczy: wspomnienie. Jest to również nazwa szwajcarskiej firmy założonej w 2004 r. w mieście Coire (Chur - kanton Gryzonia), która zajmuje się przeróbką prochów zmarłego w diament.
     Podstawą produkcji kamienia szlachetnego jest węgiel, który należy oddzielić od skremowanych prochów. W warunkach naturalnych proces krystalizacji węgla w diament wymaga trzech ważnych czynników: wysokiej temperatury, ciśnienia i kilku milionów lat. W warunkach laboratoryjnych czas wykonania zajmuje kilka miesięcy.
     Prace nad produkcją syntetycznych diamentów rozpoczęły się w pierwszej połowie ubiegłego wieku. Powstały w ten sposób „kamień” używano w narzędziach do cięcia. Następnie amerykańskie laboratoria opracowały technologię pozwalającą uzyskać z ludzkich prochów diament o różnej wielkości i o wartości od 1 do 1.5 karata. Koszt takiej usługi wynosi od 3 do 20 tys. Euro. Obecnie firmy, które zajmują się produkcją kamieni szlachetnych z ludzkich prochów znajdują się m.in. w Holandii, Wielkiej Brytanii, Japonii, Stanach Zjednoczonych. Algordanza posiada swoje biura w ponad dwudziestu krajach.
     Naszyjnik czy pierścionek?
     Za inspirację do dzisiejszej informacji posłużył artykuł z Arcinfo.ch z 29.10.2014: „Kiedy nasze prochy zamienią się w diament.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz